Ohayou!

Czternasta odsłona Pokémonów 2019 jest już za nami 🙂 “Pierwsza wizyta w Unovie! Raid w ruinach!” to bogaty, złożony epizod przygodowy, odznaczający się zajmującą narracją i zręcznym wykorzystaniem całego szeregu bohaterów. Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się z najnowszym odcinkiem, możecie znaleźć go tutaj; siłą rzeczy, tekst zawiera spoilery. Zapraszam do lektury!

Unova w zasadzie od zawsze stanowiła interesujące miejsce. Kiedy tylko ukazały się Black i White, czyli pierwsze osadzone w niej produkcje, kraina ta zaczęła wywoływać rozmaite, a czasem chyba nawet i skrajnie różne reakcje. Pierwszy region zainspirowany obszarem spoza Japonii spotkał się z bezprecedensową, zdaje się, ilością i natężeniem krytyki, najwyraźniej prezentując sobą zbyt naturalistyczne czy może ponure podejście dla sporej części fanów. Lojalni zwolennicy Unovy – których też, nawiasem mówiąc, nie brakuje – mogliby zapewne wskazać na jej zauważalną odmienność od poprzednich regionów, w ramach której zaznacza się chociażby współistnienie dominującej, amerykańskiej teraźniejszości i wyciszonej, egipskiej przeszłości. Co ciekawe, to właśnie to drugie, mniej rozpoznawalne oblicze regionu zostało wybrane jako główne tło dla wydarzeń pierwszego unoviańskiego seansu w ósmej generacji, jak gdyby raz jeszcze stawiając go w opozycji do “japońskich” krain, wszystkie spośród których wprowadzono tu w bardziej jednak przewidywalny sposób.

Dziewiąty odcinek nowej serii (ten z Ho-Oh :P) wyróżniał się między innymi udziałem dwóch świetnie wykreowanych postaci dnia, obecny jednakże ma ich aż trzy. Świeżo przedstawieni ludzcy bohaterowie udają się do Podziemnych Ruin w celach równie rozbieżnych co ich usposobienie; nietrudno tu o wrażenie, że sympatyczni, aktywni i oryginalni poszukiwacze odnoszą się do pozytywnych popularnych wyobrażeń na temat mieszkańców USA. Co więcej, zdają się oni przynależeć do pewnych archetypów postaci z amerykańskich filmów przygodowych; Ranger Keira przypomina protagonistę podobnych dzieł, przewodniczący wykopalisk – archeologa czy historyka o rozległej wiedzy, “komplecjonista” Colovari zaś – ekscentrycznego kolekcjonera. Jednocześnie bohaterowie ci nie są jednak stereotypowi, za czym przemawiają dość wyraźnie przejaskrawione, komiczne ujęcia z udziałem Trenera Litwicka i Lampenta. Warto do tego zauważyć, że postać ta stanowi pierwszą niezaprzeczalnie “genderową” kreację w anime ósmej generacji, co zresztą także pasowałoby do (postępowej) amerykańskiej kultury.

Kontynuując, “Pierwsza wizyta w Unovie! Raid w ruinach!” przedstawia się nie mniej imponująco, jeśli chodzi o postacie Pokémonów. Z całą pewnością nie “poskąpiono” ich tu – w scenariuszu znalazło się miejsce dla jedenastu aż gatunków unoviańskich stworków, a także dla niejednej ciekawostki w rodzaju wariantów Shiny, zmian formy czy gigantyzmu. Uwagę zwraca na siebie ponadto dobrze przemyślane rozmieszczenie jeśli nie wszystkich, to przynajmniej większości tych piątogeneracyjnych Pokémonów w strukturze narracyjnej epizodu. Dla przykładu, Yamask pojawia się na zaledwie kilka sekund, lecz jego obecność pozwala na skuteczne oddanie zmęczenia i rezygnacji Gou, podczas gdy jego ewolucje, Cofagrigusy umożliwiają między innymi efektowne “wejście” (“wyjście”? :P) Colovariego i Psyducka. To właśnie ta sekwencja zawiera jedno z nawiązań do konkretnych produkcji kinowych, których można doszukać się w najświeższym odcinku – przejęty Pokémon-kaczka obejmujący swojego wybawcę niezawodnie przywodzi na myśl moment, w którym doświadczenie to spotyka Detektywa Pikachu.

Potężny Dragonite jest w stanie mierzyć się na równi z przeciwnikami, których siła fizyczna stanowi dla Pikachu barierę nie do pokonania

Nowa seria odznacza się udaną oprawą wizualną – niełatwo byłoby wskazać tu seans, który jednoznacznie odstaje od reszty. W każdym razie nie jest nim raczej najnowszy spośród nich; zarówno ruchoma, jak i statyczna część jego grafiki wykonane zostały starannie i pomysłowo. Widać to już na samym początku epizodu, kiedy promienie słońca odbijają się od powierzchni jednego z oszklonych wieżowców unoviańskiego miasta. Równie klarownie prezentują się sceny umiejscowione na terenie Pustynnego Kurortu, którego design stanowi potrzebną odmianę oraz utwierdza w przekonaniu, że animatorzy odpowiedzialni za Pokémony 2019 potrafią ukazać w zadowalający sposób dosłownie każdy chyba typ krajobrazu czy styl architektury. Ruiny Tytana z kolei nie zdają się być zupełnie nową lokacją. Materiał odtwarzany na miejskim ekranie nazywa je wprawdzie “nowo odkrytymi”, lecz ich wizerunek oparty został na starożytnym Relic Castle z gier osadzonych w Unovie – miejscu, które nigdy nie pojawiło się w anime ze względu na zmiany w emisji telewizyjnej w 2011 roku, będące efektem japońskich katastrof naturalnych.

Symbol Ruin i jego kolorystyka pochodzą od pancerza Golurka

Najświeższa odsłona anime ósmej generacji stanowi dla mnie bardzo miłe zaskoczenie. Już jej tytuł i zwiastun sugerowały, że czeka nas barwny i interesujący odcinek, lecz “Pierwsza wizyta w Unovie! Raid w ruinach!” okazała się równie znamienna co odkrycia i sukcesy jej bohaterów. W zasadzie samo dramatyczne, doskonale wyreżyserowane Raid Battle wystarczyłoby dla uczynienia tego epizodu pamiętnym – twórcy postawili tu poprzeczkę bardzo wysoko i zastanawiające jest, za pomocą jakich metod zamierzają osiągnąć w przyszłości jeszcze lepsze rezultaty.

Zachęcam do dzielenia się swoimi wrażeniami!

Mata aou!