Ohayou!

Mamy za sobą piętnasty już epizod anime ósmej generacji 🙂 “Śnieżny dzień! Gdzie podziała się kość Cubone’a?” to obyczajowy seans o wyjątkowej atmosferze, odsłaniający różnorodne aspekty życia ludzi i Pokémonów w Oranii. Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się z najnowszym odcinkiem, możecie znaleźć go tutaj; siłą rzeczy, tekst zawiera spoilery. Zapraszam do lektury!

Podobnie jak i na tym obszarze Japonii, który stanowi jego ziemski odpowiednik, w regionie Kanto rzeczywiście rzadko pada śnieg. Do tego nie jest to zjawisko, które, przynajmniej w większym natężeniu, pozostaje bez konsekwencji; “biały puch” diametralnie zmienia krajobraz, a także warunki codziennego funkcjonowania. Cechy te, dość wyraźnie zresztą zaakcentowane w epizodzie, zdają się stanowić przyczynę dla kluczowej tu roli śniegu – dzięki nim przedstawienie rodziny Gou odbywa się w niespotykanych okolicznościach, a ponadto sprawia zauważalnie inne wrażenie niż nie tak odległe zaprezentowanie Sakuragich. Zimowa sceneria i powiązane z nią trudności okazały się pomocne też dla autorów scenariusza czy scenopisu, tworząc swoisty punkt wyjścia oraz uwarunkowanie dla drugiego (pierwszego?) wątku odcinka, dotyczącego problemu Cubone’a. Uwagę przyciągają także umiejętnie narysowane i zaskakująco realistyczne kadry ukazujące ośnieżone miasto, wśród których znajduje się malowniczy Instytut i biało-niebieski cityscape, ale również ciemnoszara droga i masywny blok mieszkalny.

Chociaż niekoniecznie można by stwierdzić, że w przygotowanie wizerunku rodziny Gou włożono więcej wysiłku niż w przypadku rodziny Koharu, zdaje się on być jednak nieco bardziej rozbudowany. Kurune, Ikuo i Tome przynależą do innej grupy społecznej niż Yoshino i Souta, najwyraźniej będąc członkami tak zwanej wyższej klasy średniej, nie zaś klasy wyższej. Warto zauważyć też, że są oni mniej “poprawni” czy “przykładni” od (najprawdopodobniej) zaznajomionych z nimi Sakuragich, co może łączyć się ze statusem jednego z głównych bohaterów, jaki posiada Gou; twórcy ewidentnie starają się uczynić jego postać złożoną, do czego z kolei zmusza ich jak gdyby usposobienie Asha. Tak jak w oryginale sprawy mają się też z pierwszym protagonistą, nie dane nam było poznać nazwiska drugiego z nich, imiona jego familii zawierają za to pewną grę słów. Wszystkie trzy zdają się pochodzić od japońskich czasowników związanych z poruszaniem się, co jak najbardziej pasuje do “Gou”, która to nazwa wprawdzie stanowi japońskie imię męskie, ale także odniesienie do angielskiego “go” i tym samym Pokémon GO oraz gier Let’s Go!.

Tak właściwie to, zapewne zgodnie z zamysłem Japończyków, postać orańskiego kolekcjonera wywołuje podobne skojarzenia. Gou podróżuje po świecie, łapiąc stworka za stworkiem, nieraz bez walki, przy czym korzysta bezustannie ze swojego smartfona i zainstalowanej na nim pokémonowej aplikacji – zupełnie jak zapalony gracz w Pokémon GO. “Śnieżny dzień! Gdzie podziała się kość Cubone’a?” ukazuje go jednak w odmienny sposób; poruszony przytłaczającą sytuacją tytułowego bohatera, Trener Scorbunny’iego porzuca ustalone plany i poświęca mu całą swoją uwagę. Jednocześnie, jeśli można zaryzykować takie określenie, nawet nie przychodzi mu do głowy, by schwytać któreś z Pokémonów napotkanych w trakcie poszukiwań, co stanowi pierwszy chyba taki przypadek, od kiedy rozpoczął zbieranie ich. Altruistyczna postawa Gou zostaje mu wynagrodzona między innymi… uzyskaniem kolejnego wpisu w Pokédeksie, do tego przywodzącym na myśl trochę bardziej jednak “humanitarne” metody jego przyjaciela. Ostatecznie wszystko zdaje się być tu na miejscu – w końcu, cytując narratora wszechwiedzącego serialu, “z każdą nową przygodą i nowym spotkaniem Ash i Gou rozwijają się wraz ze swoimi Pokémonami!”.

Najświeższy odcinek anime ósmej generacji można by uznać za odpowiednią okazję do przyjrzenia się jego ścieżce dźwiękowej. Nowa seria nie zawodzi i w tej mierze – jej niediegetyczne utwory nie są być może wyjątkowo liczne, ale za to świetnie skomponowane i zaaranżowane. Co więcej, spełniają swoją funkcję w zasadzie dokładnie tak, jak powinny, stanowiąc całość z prezentowanymi scenami oraz nadając im odpowiedniego charakteru. Kontynuując, jak ujawnia czy też potwierdza epizod, reżyser Hiroyuki Katou wie, którym scenom należy przypisać jaką muzykę, ale też, którym nie należy przypisać żadnej – wyludniona i jakby przytłumiona, przysypana śniegiem Orania wyróżnia się w niemałej mierze dzięki spowijającej ją ciszy. Za oprawę muzyczną Pokémonów 2019, odróżniającą je do pewnego stopnia od poprzednich serii, odpowiada nowy kompozytor. Pierwsza zmiana na tym stanowisku w historii anime zaowocowała zastąpieniem jednego cenionego muzyka przez drugiego; miejsce zajmowane do tej pory przez “weterana” Shinjiego Miyazakiego przejął młodszy, lecz ewidentnie nie mniej zdolny Yuki Hayashi.

Finałową konfrontację z Mankey’mi ożywia jeden z najrzadszych motywów w nowej serii, zdający się być battle theme’em Scorbunny’iego

Najnowsza odsłona anime ósmej generacji bardzo mi się spodobała. “Śnieżny dzień! Gdzie podziała się kość Cubone’a?” to odcinek dobrze przemyślany, a także znacząco rozbudowujący świat nowej serii i jej bohaterów. Przy okazji stawia on też pytania dotyczące ojca Asha; jako że dowiedzieliśmy się już nieco o równie tajemniczej przeszłości Pikachu, być może i tu nastąpią jakieś rozwinięcia. Choć epizod ten zawiera trochę jednak zbyt wiele i tak częstych żartów językowych z użyciem imienia Gou, zalety w dalszym ciągu zdecydowanie przeważają tu nad wadami.

Zachęcam do dzielenia się swoimi wrażeniami!

Mata aou!