Ohayou!

Osiemnasta odsłona Pokémonów 2019 jest już za nami 🙂 “Ash wkracza do gry! Mistrzostwa Świata Pokémon!” to intensywny bitewny epizod o wyrazistej fabule zbudowanej wokół jednego z kluczowych motywów anime ósmej generacji. Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się z najnowszym odcinkiem, możecie znaleźć go tutaj; siłą rzeczy, tekst zawiera spoilery. Zapraszam do lektury!

“Ash, który chce zawalczyć z Mistrzem Świata Leonem” to kwestia, która od ponad miesiąca otwiera kolejne seanse, niezmiennie przypominając nam o nowym celu głównego bohatera serialu. W ostatnim galarskim epizodzie dane nam było już poznać założenia prowadzących ku niemu globalnych zawodów oraz zarys wymagań, jakie stawiają one przed uczestnikami, jednak dopiero teraz przedstawiony został także praktyczny wymiar organizacji Mistrzostw Świata. Wszechobecne, kolorowe Rotom Phone’y, aplikacja służąca wyszukiwaniu przeciwników oraz rzucaniu im wyzwania czy pożyteczny Rotom Drone są nowoczesne i realistyczne – nie licząc obecności “prawdziwych” Pokémonów, całość zdaje się sprawiać wrażenie systemu, który rzeczywiście mógłby zostać wprowadzony we współczesnej Japonii. Inspiracja dla tych rozwiązań zresztą pochodzi najwyraźniej z flagowych produkcji The Pokémon Company; w bardzo podobne dywizje podzieleni są “zawodowi” gracze w Sword i Shield, zaś samodzielne zarządzanie swoimi walkami przy pomocy telefonu przywodzi na myśl utworzoną niedawno ligę Pokémon GO.

Nowy numer Asha to z kolei 3,763, co najprawdopodobniej oznacza, że awansował on o kilka tysięcy miejsc

Jako jedną z zalet zadania, które przydzielono Ashowi w nowej serii można by wskazać nieograniczone w zasadzie możliwości, jakie stwarza ono scenarzystom. W związku z “międzynarodowym” charakterem zawodów mogą oni wybierać dowolne miejsca, przeciwników i okoliczności – zarówno takie, które zdążyły zadebiutować w anime, jak i zupełnie świeże. Pierwsze zaprezentowane starcie w ramach Mistrzostw zdaje się łączyć dwie te kategorie, i to na kilka różnych sposobów. Odbywa się ono w znanej nam już orańskiej Sali, lecz inny jest jej design; jednym z oponentów ponownie jest tu Raichu, jednak nie stanowi on tym razem ani jedynego, ani najtrudniejszego spośród nich; raz jeszcze jest to walka z lokalnym Liderem, ale nie tym samym co poprzednio. Warto zwrócić uwagę także na bezkompromisowość ukazanej bitwy – obie drużyny używają całej swojej wiedzy i umiejętności, by odnieść zwycięstwo, co sugeruje, że zmagania aspirujących Mistrzów Świata, z których każdy ma przecież swoje cele czy marzenia, cieszą się powszechnie nie tylko ogromną popularnością, ale też i niemałym poważaniem.

Wgniecenia na ścianie Sali powstają jedno po drugim z głuchym, metalicznym odgłosem, bardzo skutecznie oddając siłę i szybkość, z jaką Electrode przeprowadza swój atak

Tak właściwie to ludzcy i pokémonowi uczestnicy konfrontacji nie są jedynymi, których nie “oszczędzono” w “Ash wkracza do gry! Mistrzostwa Świata Pokémon!”. Tak samo sprawy mają się również z… widzami, dla których przygotowano widowisko mocne, zaskakujące i na swój sposób też brutalne, dodatkowo uświetnione kilkoma “perłami” ścieżki dźwiękowej nowej serii. Wśród wykrzykiwanych komend, potężnych emocji, uderzeń, wybuchów i bezprecedensowych taktyk doskonale odnajduje się Bisces – główna postać dnia najświeższego odcinka. Wprawdzie (paradoksalnie?) nie zdaje się ona być najbardziej przekonującą z ich grona, lecz z całą pewnością sprawnie spełnia swoją rolę w układzie zdarzeń, odznaczając się chociażby doskonale dobranymi i rozmieszczonymi wypowiedziami. Inne jeszcze zagadnienie stanowi jej niecodzienny wizerunek, grający w interesujący sposób na wyobrażeniach czy oczekiwaniach dotyczących prezencji zarówno kobiet, jak i Liderów specjalizujących się w typie elektrycznym. Orańska Trenerka okazała się być do tego jedną z nielicznych postaci anime zaznajomionych z wcześniejszymi wyczynami Asha, którego to dokonania na polu walk wreszcie znalazły zastosowanie w batalistycznych Pokémonach 2019.

Niejasnym pozostaje, czy Bisces, Steve i Tony faktycznie należą do ugrupowania (para)militarnego jakiegoś rodzaju

O sukcesach tych Bisces opowiedział Porucznik Surge, chwilowo dość “wygodnie” nieobecny w swojej Sali. Nie wliczając stałych kreacji takich jak Zespół R czy Siostra Joy, Trener Raichu to – już lub dopiero – drugi ludzki bohater, który powrócił w nowej serii po długim czasie. Comeback ten jednak, podobnie jak starcie pomiędzy zastępczynią Porucznika a protagonistą, posiada oryginalne założenia; Surge nie pojawia się osobiście, ale różnorodne ślady jego obecności, wpływające na główny wątek seansu czy może nawet nadające mu kształt, nie są do przeoczenia. Odwrotnie jest tu z sytuacją Raboota – stworek ten jak najbardziej pojawia się we własnej osobie, lecz nie wywiera on prawie że żadnego efektu na swoje otoczenie czy rozgrywające się wydarzenia. Można by uznać, że jest to pewne rozczarowanie; zakończenie poprzedniego epizodu raczej wyraźnie zapowiadało bezpośrednią kontynuację, tymczasem jednak nie miało ono nawet szczególnie doniosłych konsekwencji. Swoiste zadośćuczynienie stanowi tu niewielki character development ognistego startera, teraz już bardziej chyba zainteresowanego walkami Pokémon.

Najnowszy odcinek anime ósmej generacji został moim zdaniem zrealizowany bardzo solidnie. “Ash wkracza do gry! Mistrzostwa Świata Pokémon!” przedstawia świetnie wyreżyserowaną bitwę, która, warto pamiętać, jest zaledwie inicjacją niezaprzeczalnie obiecującej drogi Asha ku Leonowi. Jednocześnie jak gdyby klasyczny i odświeżający, seans ten zawiera ponadto pierwszą “pełnoprawną” walkę Gengara, który przerywa tu trochę dominację typu elektrycznego, a także wpasowuje się w prawdziwy pokaz siły i waleczności Pokémonów z Kanto.

Zachęcam do dzielenia się swoimi wrażeniami!

Mata aou!