Ohayou!
Mamy już za sobą dwudziestą pierwszą odsłonę nowej serii 🙂 “Prosto do celu! Ash i tajemnicze Jajo!” to klimatyczny seans odznaczający się wyrazistą stylistyką oraz tematyką zarówno istotną, jak i rzadko poruszaną. Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się z najnowszym odcinkiem, możecie znaleźć go tutaj; siłą rzeczy, tekst zawiera spoilery. Zapraszam do lektury!
Umiejętnie kreowany od samego początku, Świat Pokémon pełen jest sekretów, które dopiero czekają na swoich odkrywców. Od kiedy wraz z drugą generacją wprowadzono hodowanie stworków – lub, alternatywnie, od kiedy w anime pojawiło się jajo Togepiego – do ich szybko rosnącego grona dołączyła kwestia sposobu, w jaki rozmnażają się Pokémony. Co interesujące, najświeższy epizod ujawnia, że przez cały ten czas najwyraźniej nie poczyniono tu żadnych w zasadzie postępów, i to mimo bogatego życia naukowego, które można zaobserwować w uniwersum Pokémonów. Pomijając przyczynę w postaci celowego szczędzenia informacji, które niezmiennie praktykują twórcy, stoi za tym zapewne w sporej mierze chęć dostosowania treści do głównej grupy docelowej marki czy też niechęć do wywoływania kontrowersji. Równie przemyślana została data premiery “jajecznego” odcinka – jest nią dwunasty kwietnia, którego to dnia wypadła w tym roku Wielkanoc. Design tytułowego Jaja nawiązuje z kolei do Pokémon GO; przypomina ono 10km Eggs, z których wykluwały się wówczas między innymi Riolu.

Scenarzyści nie zmarnowali szansy na “powrót” kolejnej klasycznej postaci
Podpowiedź ta nie jest zresztą jedyną, której udałoby się tu doszukać – poza nią tożsamość nowego bohatera sugerowała także kolorystyka Jaja oraz umieszczenie Aury w japońskiej nazwie seansu. Co więcej, można było spodziewać się, że będzie to Pokémon o podobnych cechach co te, które Ash zdążył już schwytać w anime ósmej generacji; tak jak Dragonite i Gengar, Riolu, a zwłaszcza jego ewolucja to stworki silne, wysoce popularne i dość powszechnie uznawane za “fajne”. Pierwszy Baby Pokémon protagonisty z Alabastii jest także jego pierwszym nowoseryjnym partnerem, który nie przynależy do gatunku z Kanto i do tego jeszcze drugim, który posiada zdolność do Mega Ewolucji. Uwagę zwraca na siebie też ambiwalentne usposobienie walczącego stworka – chociaż nie wykazał się on tak antagonistyczną i niebezpieczną postawą jak Gengar, w dalszym ciągu przysporzył problemów całemu szeregowi Pokémonów i ludzi. Mimo to jednak jego indywidualizm, zdecydowanie oraz więź z Trenerem oparta na tajemniczej Aurze sprawiają wrażenie zapowiedzi wydarzeń dla bohaterów niełatwych, lecz z pewnością interesujących.
Przypisanie Ashowi Riolu zdaje się ponadto stanowić ostateczny już chyba dowód, że drużyna głównego bohatera układana jest tu z myślą o batalistycznym obliczu Pokémonów 2019, które on w końcu na swój sposób reprezentuje, a także o jego udziale w Mistrzostwach Świata. Motyw ten, jakby nie spojrzeć, rozwija się sprawnie i płynnie – walka z Hashibą to trzecie już starcie protagonisty w ramach globalnego turnieju i tym samym trzecie już jego zwycięstwo na tym polu. Wprawdzie nowe miejsce w rankingu, które Trener Pikachu osiągnął w “Prosto do celu! Ash i tajemnicze Jajo!” nie zostało ukazane, jednak biorąc pod uwagę poprzednią pozycję jego (1,512) oraz Trenera Taurosa (1,024) można by założyć, że nawet jeśli Ash nie znalazł się jeszcze w pierwszym tysiącu Normalnej dywizji, nastąpi to wraz z kolejną jego wygraną. Ciekawym zagadnieniem zdają się być też przyszli przeciwnicy protagonisty – po postaciach dnia najprawdopodobniej przyjdzie tu czas zarówno na bohaterów, na których natrafił on już podczas swoich podróży, jak i na liczne, świetnie zaprojektowane kreacje znane z gier Sword i Shield.

Jak było i w przypadku Bisces oraz Seiyi, wizerunek Hashiby łączy się wyraźnie z jego Pokémonem
Wszystkie te rozwinięcia zdają się zawdzięczać swoją efektywność między innymi skoncentrowanej narracji odcinka. Niezwykłe okoliczności, potrzebne do skutecznego “zainstalowania” postaci Riolu, oddane zostały przy pomocy metod prostych, klarownych i zapadających w pamięć. Strategia ta zdaje się być zgodna z zasadą “mniej znaczy więcej” – przedstawione zdarzenia, stosunkowo ograniczone w swojej ilości, ściśle przynależą do głównego wątku, zaś Jajo, a następnie pochodzący od niego Pokémon prawie że nie znikają z ekranu. Warto zauważyć też, jak zręcznie przeprowadzone zostało przejście pomiędzy dwoma częściami odcinka; nagła zmiana sytuacji idzie w parze z natychmiastowym wzrostem napięcia, do czego przyczynia się niewątpliwie dramatyczny encounter theme. Można by także uznać, że storytelling epizodu świadczy o wszechstronności scenarzystów z OLM – w końcu seans sprzed tygodnia cechuje się całkiem w zasadzie odmiennym podejściem.

Niepokojące sekwencje poprzedzające pierwsze spotkanie Asha i Riolu pomagają stworzyć charakterystyczną, mistyczną jak gdyby trochę atmosferę
Najświeższy odcinek anime ósmej generacji bardzo mi się spodobał. W stylu przywodzącym nieco na myśl doskonały dziewiąty epizod (ten z Ho-Oh :P), “Prosto de celu! Ash i tajemnicze Jajo!” przedstawia historię w dużej mierze “życiową”, jednocześnie zaś niecodzienną i uwidaczniającą wyjątkowość kieszonkowych stworków oraz ich świata. Kolejne sukcesy, które główny bohater odnosi na polu trenowania zdają się sugerować do tego, że jego udział w Mistrzostwach Świata może już niedługo wejść w następną, jeszcze bardziej zapewne intensywną fazę.
Zachęcam do dzielenia się swoimi wrażeniami!
Mata aou!
To był odcinek w którym Machamp z Hitmonlee mogą sonie podać łapkę z Ashem bo ich raczej już nie złapie, Było wiadome od dawna iż będzie to stworek uwielbiany przez fandom, mający zwolenników którzy najchętniej wyrzucili by żółtą kulkę i zastąpili właśnie nim. Gdyby to był Munchlax to krytyka była by większa niż podczas finałów w Kalos. Lecz po 14 latach nareszcie jest, pok na którego czekali tysiące fanów, drugim jest Eevee. Charakterem przypomina nieco Scraggiego który jest podobnie wojowniczy jak Riolu, zapewne witając się będą walić siebie z główki. Ash i tak miał duże doświadczenie z jajkami Phampy, Scraggy, Noibat i Larvitar a czego ostatni fajnie jakby się pojawił jako Tyranitar u jego boku. Jak zauważono już on teraz łapie poki z tzw mety gdzie powszechnie są używane w potyczkach. Popielaczek już raczej nie spotka Hauntera z którym mu przyszło współpracować choć kto wie może będzie rewanż z Sabriną i Gengar vs Gengar? było by to ciekawe dosyć. Teraz zespół jego jest bardzo potężny i już moglby sie mierzyć z najlepszymi, chociaż wcześniej by mógł popatrzmy na jego stworki. Charizard, Scepitle, Lycanrock, Grenija, Staraptor, Infernape, Inoineroar, Heracross, Snorlax, Krokodille. Z czego w razie problemu jest wiele poków na ławce które mają siłę wesprzeć Asha a dodając do tego Gengara, Dragomita czy też Riolu który zmieni się na pewno to już zespól kompletny.. Pozostaje czekać jak to się rozwinie, na razie Riolu musi się bardzo dużo nauczyć.
to onacza że Rezerwa poza Oshawottem czy Torterrą musiałaby trenować by potem Ashowi pokazać siłę itp
W sumie to dobrze się składa, że przed Riolu jeszcze dużo nauki – byłoby to zapewne na swój sposób monotonne, gdyby w nowej serii Ash dołączył do swojej drużyny tylko i wyłącznie stworki w ostatnim stadium ewolucji 😛
racja stałoby się monotonne(poza tym za bardzo nie byłoby widać rozwój poków np. przez ewolucje).
To prawda, ewolucja często stanowi punkt kulminacyjny rozwoju Pokémona lub jego relacji z Trenerem, jak było w nowej serii już chociażby z Dragonite’em Asha 🙂