Ohayou!
Mamy już za sobą dwudziesty trzeci epizod anime ósmej generacji 🙂 “Atak paniki! Park Sakuragi!” to oryginalny i stosunkowo naturalistyczny seans, poświęcony złożonemu życiu codziennemu Pokémonów oraz ich ludzkich opiekunów. Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się z najnowszym odcinkiem, możecie znaleźć go tutaj; siłą rzeczy, tekst zawiera spoilery. Zapraszam do lektury!
Pokémony bez wątpienia stanowią ważny element charakterologii czy świata przedstawionego anime — można by odnieść wrażenie, że są one swoistą osią, wokół której zbudowane zostały i w dalszym ciągu budowane są te jego cechy. Co więcej, postacie te zdają się one być zarówno niezbędne, jak i niezastąpione, odróżniając w wyraźny sposób swoje uniwersum od naszej rzeczywistości, a także swoje produkcje od pozostałych; mimo bardzo licznych prób jeszcze nikomu nie udało się powielić sukcesu kieszonkowych stworków, za czym zapewne stoją między innymi właśnie one same. Chociaż zdaje się to stanowić pewien paradoks, obecność tych niezaprzeczalnych zasług nie czyni Pokémonów najważniejszymi spośród postaci serialu, w którego tytule się znajdują, od czasu do czasu jednak ukazuje się epizod, który odwraca ten porządek rzeczy, przyznając nieludzkim bohaterom główną rolę w swoich wydarzeniach. Do Pokémon Journeys podejście to zdaje się zresztą pasować jeszcze bardziej niż do poprzednich serii — jak ujawnia najświeższy odcinek, przyrodniczy motyw przygód Asha i Gou łączy się z nim przynajmniej zadowalająco.

Ambiwalentna postawa Dragonite’a; w zależności od perspektywy wykazuje się on tu albo spokojem i zaufaniem, albo obojętnością i pasywnością
Nie tylko badania mogą zachęcić scenarzystów do częstszego decydowania się na epizody tego rodzaju; podobnie sprawy mają się także z celem czy marzeniem Gou, jakie stanowi “złapanie ich wszystkich”. Jakby nie spojrzeć, postawili oni przed sobą niełatwe zadanie — konieczne jest tu ukazanie co najmniej jednego przedstawiciela ośmiuset dziewięćdziesięciu sześciu już gatunków, ale też i rozmieszczenie na ograniczonej przestrzeni serii sekwencji, w których są one chwytane przez orańskiego protagonistę. Co zdaje się komplikować sytuację jeszcze bardziej, jego droga ku Mew najwyraźniej zawrzeć musi konfrontacje ze wszystkimi Legendarnymi Pokémonami, które dysponują w serialu niezmierzoną prawie że mocą, a także Mitycznymi Pokémonami, których odszukanie z kolei graniczy w zasadzie z niemożliwym. Z drugiej strony to wyzwanie dla autorów fabuły i narracji anime ósmej generacji stanowi dobre wieści dla fanów — nie dość, że czekają nas kolejne seanse pełne najróżniejszych Pokémonów, najprawdopodobniej znajdzie się wśród nich niejedna widowiskowa walka, być może nawet w formie Raidu.

Gdyby Gou uczynił Golurka jednym ze stałych członków swojej drużyny, jego brak doświadczenia jako Trenera nie miałby już aż tak dużego znaczenia
“Atak paniki! Park Sakuragi!” przybliża postacie coraz liczniejszych podopiecznych Gou — trzydziestu dziewięciu stworków o odmiennych zwyczajach, usposobieniu i poglądach. (Prawie) każdy z nich odznacza się do tego głosem rozpoznawalnym i charakterystycznym tylko dla siebie, choć, warto wspomnieć, dość często współdzielą one seiyuu z innymi bohaterami. W rezultacie Shin’ichirou Miki, znany najbardziej z kreacji Jamesa, odgrywa także Parasecta i Scythera, podczas gdy wyspecjalizowana w pokémonowych rolach Rikako Aikawa użycza głosu aż trzem mieszkańcom Parku — Caterpie, Butterfree i Cubone’owi. Pewną ciekawostkę stanowi też nieobecność Exeggcute’a — jedynego Pokémona Gou, który nie pojawił się w najnowszym odcinku. Przyczyna tego stanu rzeczy nie jest niestety jasna; być może w i tak bardzo pełnym już scenopisie nie znalazło się już dla niego miejsce lub, co chyba nieco mniej prawdopodobne, po prostu… zapomniano o nim. W każdym razie interesującą kwestią zdaje się być przyszłość epizodów skoncentrowanych na stworkach — jak na razie ich postacie prowadzone są bardzo zręcznie, łącznie z przydzielaniem im czasu ekranowego oraz “uwagi”, lecz kolekcjoner z Oranii w końcu będzie posiadał ich zapewne znacznie więcej.
Ludzkich bohaterów mieliśmy z kolei okazję obejrzeć bezprecedensowo niewiele; występuje ich tu jedynie pięcioro, z czego Renji i Kikuna (w angielskiej wersji językowej: Ren i Chrysa :P) nie wypowiedzieli się ani razu, Profesorowi Sakuragiemu (Profesorowi Cerise :P) zaś przypisano jedną tylko kwestię. Krótka, lecz kluczowa dla zaprezentowanej historii scena w Laboratorium zdaje się stanowić wskazaną raczej odmianę, przerywając nieco dominację przyjemnej, lecz także odrobinę monotonnej stylistyki Parku. Postaciami, których nie zabrakło w żadnym z tych miejsc są, rzecz jasna, Gou i Ash. Obaj protagoniści okazali się być tu zaskakująco nieskuteczni; niewiedzę pierwszego z nich można by w zasadzie uznać za “praprzyczynę” dość brzemiennego jednak w konsekwencjach zamieszania, niezorganizowanie drugiego za to przekreśliło ułożony przez nich plan, doprowadzając do eskalacji konfliktu. Nawet odkrycie przez nich źródła problemu zawdzięczają oni przypadkowi, co przypomina widzom i bohaterom o nieprzewidywalności Pokémonów oraz wysokim poziomie trudności, jakim cechuje się ostatecznie trenowanie.
W mojej opinii najświeższy odcinek obecnej serii zapowiadał się nieco bardziej zajmująco — jego doskonale zmontowany zwiastun sugerował wydarzenia niezaprzeczalnie żywe, dynamiczne i dramatyczne. Mimo to jednak “Atak paniki! Park Sakuragi!” przedstawia sobą niemałą ilość innych zalet, wśród których wymienić można by chociażby klarowną i “nieprzekombinowaną” narrację czy odświeżenie wszystkich członków drużyny Asha. Powiedziałbym, że nawet jeśli nie jest to najbardziej udany z ósmogeneracyjnych epizodów, swoją rolę spełnia on z całą pewnością.
Zachęcam do dzielenia się swoimi wrażeniami!
Mata aou!
I tutaj mamy to o czym myślałem, następstwo błędów z poprzedniego odcina, bynajmniej widzę małe światełko w tunelu. Jednakże powinno sprawę się od razu załatwić. Gou wiedział jakie stworki łapie i sam sprawdzał w swoim dexie, gdyby je znał to nie było by problemu. Jednymi pokemonami które ogarniały to był Golruck oraz ptaszki które się nie kłóciły jak stado rattat. Dragonite powinien pomóc rozdzoielić walczących i im wyjaśni a nie dać się im bić przez co mieliśmy taki efekt jak wkurzony poke duch. Same pokemony Midervius Stantler oraz Daramatian tak kozaczyły a jak przyszło co do czego to uciekały niczym sebki z pod bloku gdy widzą większą grupę. Plusem natomiast są miny pokemonów niektóre gdy były głodne Beedril czy Farfetch coś czuje że Gou złapie 2 i to będzie samiczka wtedy było by ciekawe Galarrian Farfetch oraz zwykły.
To mogłoby wyjść naprawdę nieźle, zwłaszcza biorąc pod uwagę typ i usposobienie Farfetch’da galarskiego 🙂
I cyk kolejna lektura Netaro przeczytana od deski do deski! Hm… Mimio iż ten odcinek bardziej skupiał się na tym co za dnia robi Gou to i tak odcinek bardzo mi się podobał no i oczywiście nie zabrakło w nim humoru, przynajmniej moim skromnym zdaniem… ????
o jednej szczególe Ash zapomniał po tym co Gou mu obiecał o pomocy z jedzeniem itp a on był pochłoniętym szkoleniem Riolu który trenerem sparingowym był Mr Mime / Barrierd
Cieszę się, że się podobało! 🙂
Humor był w tym odcinku naprawdę niezły, moim zdaniem zwłaszcza jeśli chodzi o reakcje innych Pokémonów na Scythera i jego grupę czy sekwencję z wspomnianym przez Przemka Mimey’m 😛