Ya!

Ósmy seans w ramach Pokémonów 2019 jest już za nami 🙂 “Nie poddawaj się, Piplup! Wyścig na krze w regionie Sinnoh!” to epizod o lekkim charakterze i raczej prostej konstrukcji, który jednak zawiera niejeden interesujący element. Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się z najnowszym odcinkiem, możecie zrobić to tutaj; siłą rzeczy, tekst zawiera spoilery. Zapraszam do lektury!

Podobno Grimmsnarl tkwi w szczegółach, za którym to wnioskiem zdaje się przemawiać najświeższa odsłona nowej serii. Produkcja tak długa jak Pokémony siłą rzeczy składać będzie się z bardzo różnych odcinków – nie każdy z nich może być wysoce dramatyczny czy pełen doniosłych zdarzeń. Chociaż nieraz mniej doceniane, spokojniejsze czy “zwyklejsze” epizody stanowią niezastąpiony element zarówno fabuły, jak i narracji serialu. Jeszcze inna ich zaleta to z kolei szerokie pole do popisu, które stwarzają one swoim autorom w niejednej pomijanej czasem kwestii. Dość wyraźnie widać to już po samych poruszanych motywach – “Nie poddawaj się, Piplup! Wyścig na krze w regionie Sinnoh!” to pierwszy w ósmej generacji odcinek, który można by nazwać przede wszystkim obyczajowym. Być może jeszcze wyraźniej widać to od strony technicznej – animatorzy postanowili ubarwić go całym zestawem widowiskowo “przerysowanych” ujęć, umiejętnie wpasowanych w komiczne sekwencje seansu.

Efekt “zamrożenia” duetu pływaków nie jest zapewne dziełem przypadku

Uwagę zwraca na siebie także tytułowy wyścig, czyli kolejny spośród ósmogeneracyjnych “pierwszych razów” zawartych w epizodzie. Anime Pokémon zdążyło już przyzwyczaić swoich widzów do ożywionych wydarzeń sportowych z udziałem stworków, lecz na ich inicjację musieliśmy poczekać tu prawie dwa miesiące. Niewykluczone też, że kolejne pokémonowe zawody będziemy mieli okazję obejrzeć po jeszcze dłuższej przerwie – zdają się one być jedną z tych części składowych świata przedstawionego, na które scenarzyści nie znajdują już miejsca w jakby nie spojrzeć ambitnej nowej serii. Swoistą tego rekompensatą są za to podróże Asha i Gou, tym razem przenoszące akcję serii do zimnego, górzystego Sinnoh. Podobnie jak w przypadku Hoenn, zadbano tu o szczegóły, przedstawiając region czy popularne wyobrażenie o nim wyraźnie, ale także z umiarem. Warto zauważyć do tego staranność, z jaką wykonano “zimowe” tła Snowpoint – wszechobecny śnieg i lód prezentuje się klarownie oraz świetnie współgra z głębokimi niebieskimi odcieniami nieba nad miastem i otaczającego go morza.

Wygląda na to, że w Snowpoint też akurat obchodzono święta Bożego Narodzenia… 😛

Wraz z nowym miejscem akcji wprowadzone zostały też nowe postacie. Wśród przyjaznej społeczności z północy Sinnoh najbardziej wyróżnia się tu trio, na którego historii koncentruje się odcinek, czyli Misaki, Piplup i Croagunk. Co ciekawe, dumne sinoskie stworki zostawiają w tyle konkurencję nie tylko w trakcie wyścigu, ale także i w strukturze fabularnej epizodu; to ich emocje, decyzje i wzajemne relacje stanowią przyczynę dla rozwoju wydarzeń, jak gdyby odsuwając trochę na bok standardową dla serialu dominację ludzkich bohaterów. Ich Trenerka (?) jednak też nie została umieszczona w “Nie poddawaj się, Piplup! Wyścig na krze w regionie Sinnoh!” bez przyczyny. Najnowsza postać dnia nie tylko reprezentuje ludzką część mieszkańców Snowpoint, ale także zajmuje centralne miejsce w zaciętych zmaganiach swoich podopiecznych. Charakter Misaki zdaje się podsumowywać jej zwyczaj nieustannego gubienia okularów – proste i bardzo skuteczne rozwiązanie ze strony OLM. Uroku odcinkowi dodaje poza tym sympatyczna postać Mantyke’a – pierwszego sinoskiego Pokémona z szybko rosnącej kolekcji Gou.

“Dla Giovanniego przeczeszemy każdy skrawek ziemi i przeszukamy każdą falę!” Wygląda na to, że nie była to (do końca) czcza przechwałka – Zespół R podąża za bohaterami w miejsce zdające się być samym północnym krańcem Pokémon nation. Tak jak można było mieć nadzieję, pojawienie się kwartetu w nowej serii oznacza intensywną i spektakularną walkę Pokémon; przestępcy najwyraźniej otrzymali nawet własny battle theme, jak i zresztą nową oprawę dźwiękową i graficzną motta. Używany przez Zespół automat wyposaża ich w potężnych sojuszników, których rotacja ożywia do tego starcia i nie pozwala przewidzieć zawczasu, jak się one potoczą. Jakkolwiek nieszablonowy, element ten ma też jednak pewną wadę – pozbawia on Jamesa i Jessie stałych towarzyszy, w związku z czym dwójka Trenerów najprawdopodobniej nie będzie miała okazji pokazać tu ponownie, jak niezwykłe bywają więzi łączące ją z Pokémonami. Oryginalny i komiczny Zespół R w dalszym ciągu zdaje się pobudzać kreatywność scenarzystów, co sugerują swoiste eksperymenty w postaci “komentarza” Wobbuffeta na temat finansów grupy czy poprzedzenia bezpośredniego ukazania się kryminalistów stłumioną wersją ich charakterystycznego “zaśmiechu”.

Zespół przystępuje do działania w jednym ze swoich klasycznych mechów

Nie widzę sensu ukrywać, że najświeższy odcinek Pokémonów 2019 bardzo mi się spodobał. Twórcy umieścili w nim liczne akcenty charakterologiczne, fabularne i stylistyczne, które wyróżniają go na tle poprzednich epizodów – zupełnie tak, jak ośnieżone Snowpoint odróżnia się od poprzednich ukazanych miejscowości. “Nie poddawaj się, Piplup! Wyścig na krze w regionie Sinnoh!” to świetnie zrealizowany seans, wnoszący ze sobą powiew świeżości być może nie wyjątkowo silny, ale za to bez wątpienia orzeźwiający.

Zachęcam do dzielenia się swoimi wrażeniami!

Mata aou!