Jak już pewnie większość z Was zauważyła, twórcy anime Pokemon Journeys są bardzo skąpi jeżeli chodzi o nowe piosenki w wersji japońskiej: po raz kolejny otrzymujemy „nowy opening” ze starą piosenką, lecz lekko zremixowaną i w innym wykonaniu. To, co ulega jednak zmianie, to teledysk, który często w takich anime jest kopalnią smaczków i małych spojlerów dotyczących fabuły nadciągających odcinków. Przyjrzyjmy się więc najnowszemu openingowi, lub jak ktoś woli czołówce, którą zaserwowali nam twórcy anime.

OSTRZEGAM PRZED SPOJLERAMI!!!

Na początku warto zwrócić uwagę na jedną, dość oczywistą, przez co łatwą do pominięcia, rzecz: Koharu jest pokazana w trasie wraz z Ashem i Gou. Oznacza to tyle, że nasza bohaterka wreszcie przełamie swoją niechęć do opuszczania domu i jego najbliższego otoczenia na rzecz podróży i przygód z chłopakami. Powodem tego jest najprawdopodobniej Eevee, którą złapała, a która jawnie łaknie przygód i nie leży jej siedzenie całymi dniami nad podręcznikami szkolnymi Koharu (RIP Yamper ;-;).

Zaraz potem widzimy naszą paczkę, powiększoną o Leona (HA TFU!), najwyraźniej w trakcie podróży. Champion Galar robi im nie tylko za obstawę, ale także za szofera i, o ironio, za nawigatora (kto dał człowiekowi z -1000 do orientacji w terenie mapę, ja się pytam?!). Towarzyszą im również ich pokemony, a przy Koharu po raz pierwszy pojawia się galariańskia Ponyta, która będzie zapewne kolejnym członkiem jej teamu.

Bonus: Zauważyliście, że samochód Leona ma kształt Charizarda?

W kolejnej migawce pojawia się ostatni ze starterów Galar, którego jeszcze w anime nie widzieliśmy: Grookey. Nie jesteśmy jednak w stanie stwierdzić, do kogo się przyłączy, a raczej tylko że będzie sprawiał trochę problemów swoim zwariowanym zachowaniem.

O tak, legendy, dawno żadnej nie było, co? W momencie słabości (Gou leży na ziemi, więc pewnie dostał bęcki) na pomoc naszym bohaterom przychodzą legendarne Bestie z Johto: Suicune, Raikou i Entei, przy czym to Suicune jako ten najbardziej wysunięty na przód będzie najpewniej pełnił ważniejszą dla fabuły rolę.

Co może być lepszego od legend? Powracające postacie! Ostatnio zastanawialiśmy się, kogo przywrócą twórcy i, jak to na ciotkę-wróżkę Ryuumei przystało, zgadłam! Poza postaciami, które już znamy (Profesor Sakuragi, Profesor Oak, asystenci Sakuragiego, Korrina, Sonia, Bea) pojawia się znienawidzona przez znaczną część fandomu Iris oraz Gary. Tuż przed nimi widzimy także Wikstroma, członka elitarnej czwórki z Kalos, którego walkę z Ashem twórcy zapowiadali na przełomie starego i nowego roku. Jak więc widać, twórcy nie koniecznie słuchają fanów, którzy chętnie woleliby powrót Clemonta czy Dawn (oddajcie mi Alaina!!!) lecz serwują nam Iris. Brawo. Powinszować.

Pomijając scenę z Leonem (klasyczna poza a’la pacan, wybaczcie, musiałam), widzimy całą paczkę, jadącą przez pustkowie, na którym trwa walka dynamaxujących pokemonów: Wooloo i galariańskiego Yamaska . Można więc spodziewać się, że chcąc „posprzątać” po bałaganie Rose’a, Leon zabiera Asha i ekipę do pomocy przy dynamaxujących tu i ówdzie pokemonach.

Oczywiście jest też chwila dla naszego kochanego Zespołu R- Jessie, James i Wobbufett, wraz z najnowszym członkiem gangu, Morpeko, nagle pojawiają się na głowie Meowtha, który najwyraźniej będzie w stanie po raz kolejny gigantamaxować. Jest to zdecydowanie umiejętność, która może im się przydać. Lub nie. W końcu to Zespół R. I tak będą znikać na niebie. ¯\_(ツ)_/¯

Po raz kolejny widzimy Koharu, którą Ash i Gou bardzo skutecznie rozbawiając swoim tańcem synchronicznym (idealne synchro, można się od nich uczyć, serio). Zaraz potem u jej stóp pojawia się Yamper (może jednak nie RIP ;u;) oraz Eevee, którego Koharu chwilę później widzi w otoczeniu jego wszystkich ewolucji. Najprawdopodobniej więc będzie rozmyślała, w którą stronę iść z Eevee’m i jego treningiem, aby uzyskać daną ewolucję.

W kolejnej scenie nasi chłopcy biegną po pokeballu (bo czemu by nie?) W towarzystwie pokemonów mitycznych z każdego regionu: Mew z Kanto, Celebi’ego z Johto, Jiraichi’ego z Hoenn, Shaymina z Sinnoh, Victini’ego z Unovy, Hoopy z Kalos, Zeraory z Aloli oraz najnowszego Zarude z Galaru (pokemon ten został wprowadzony w najnowszym filmie pt. Coco, u nas The Legend of the Jungle). To także może być zapowiedź pojawienia się tych pokemonów w odcinkach, choć może być to równie dobrze jedynie metafora podróży po każdym z regionów, które te pokemony reprezentują. Na koniec obaj znów wykorzystują Lugię jako środek lokomocji, by po chwili w deszczu (?) toczyć walkę miedzy Lucario Asha i Cinderace’m Gou.

Po kolejnej migawce upragnionej przez Asha walki z Leonem widzimy przewijające się obrazki z pokemonami, ludźmi i drużynami, które nasi bohaterowie już spotkali, m.in. Lance ze swoim shiny Gyaradosem, Korrina z Mega Lucario, naukowcy od skamielin (ci z ostatniego odcinka), Mr. Mime mamy Asha i wielu, wielu innych. Jest to zapewne podsumowanie ogromu przygód, które nasi bohaterowie przeżyli do tej pory i postaci, które być może pojawią się jeszcze kiedyś w anime, szczególnie, że autko z ekipą Asha przewija się między nimi.

Trzeba przyznać twórcom, że pomimo powtarzania do znudzenia tej samej piosenki, nie szczędzą sił na tworzeniu teledysków do openingów. Bo ten opening nie dość, że jest zrobiony dobrze pod względem technicznym, to jeszcze zawiera w sobie mnóstwo informacji, które mam nadzieję chociaż w większości, wyłapałam i wypisałam Wam powyżej. Jeżeli Wy znaleźliście w tym openingu coś jeszcze, co jest ciekawe lub zastanawiające, napiszcie! Powiedzcie także, jak Wam podoba się ten opening i czy Wy też chcielibyście już nową piosenkę!

Do napisania!

 

Wszystkie grafiki (screeny) pochodzą z openingu 3 do anime Pokemon Journeys (Pocket Monsters 2019).